Z końcem ubiegłego roku ponad 60% firm deklarowało, wywołane pandemią, ograniczenia wydatków. Nadzwyczajny tryb w jakim działamy od kilkunastu miesięcy nie pozostał więc bez wpływu na budżety inwestycyjne i, co za tym idzie, innowacyjność i konkurencyjność firm. O ile wiele z cięć jest wymuszonych i stawia właścicieli firm w sytuacji bezalternatywnej, o tyle nie we wszystkich obszarach powinniśmy poszukiwać oszczędności.

            W podobnych obecnej sytuacji, kryzysowych okolicznościach, szukamy dodatkowego zabezpieczenia „zamrażając” te działy, które nie generują dla nas bezpośrednich zysków oraz mocno przeglądamy warunki współpracy z firmami zewnętrznymi. Dla tych z nas, którzy współpracują z Contact Center oznacza to bliższe przyjrzenie się korzyściom płynącym ze współdziałania z outsourcerem.

            Niekiedy lista korzyści jest bezsporna i nie pozostawia wątpliwości co do kontynuowania kooperacji na dotychczasowych warunkach. Dzieje się tak np. kiedy u zleceniodawcy działa cały, dedykowany nam,  dział sprzedaży, który generuje dla nas zielony wykres zysków, górujący nad czerwoną kreską kosztów. Czasem jednak kalkulacja nie jest dla nas tak oczywista. Jeśli bowiem zleciliśmy realizację projektów nie sprzedażowych, np. ankietowych lub leadujących nam spotkania, ostateczny rezultat współpracy bywa finalizowany po naszej stronie. Może to skłaniać do decyzji o wstrzymaniu rozwoju akcji, lub całkowitym jej zamrożeniu, które może w dalszej perspektywie, wywołać turbulencje również w naszej firmie. Tymczasem kryzys powinien stanowić nie tyle okazję do poszukiwania oszczędności na każdej możliwej płaszczyźnie co racjonalizacji wydatków i poprawie ich celowości.

            Są dwie szkoły zarządzania kryzysem. Jedna z nich mówi o potrzebie zwiększania oszczędności, które wytworzą wokół nas bufor bezpieczeństwa, druga natomiast sugeruje wzrost inwestycji, które będą stymulowały dalszy rozwój. Konieczne jest niekiedy zbalansowanie obydwu podejść by wytworzyć optymalny dla nas model działania w niestandardowej sytuacji. Pamiętajmy, że samo przetrwanie kryzysu nie oznacza końca „sztormowej pogody” dla biznesu. Stan w jakim opuszczamy rynkowe „oko cyklonu” ma bezpośrednie przełożenie na to czy wystarczy nam sił by płynąć dalej, czy czeka nas już tylko dryf w kierunku, na który mamy ograniczony wpływ. A to właśnie trafność dokonanych przez nas inwestycji wpłynie na postkryzysową sterowność naszego biznesu.

            Contact Center to elastyczna struktura. Warto o tym pamiętać kiedy podchodzimy do ewentualnych renegocjacji czy rozmów na temat kształtu współpracy. Jeśli aktualnie wspierany obszar przestaje być dla nas priorytetowy, warto zweryfikować inne pola, na których – być może – potrzebujemy wsparcia outsourcera. Zwłaszcza, że może ono przybrać bardzo różny kształt (więcej szczegółów w linku: https://databroker.pl/co-jeszcze-potrafimy-o-tym-czym-moze-cie-zaskoczyc-wspolpraca-z-contact-center/). Nawet jeśli obecnie jesteśmy zmuszeni do, częściowego, zwinięcia żagli, warto zacząć rozglądać się za możliwościami jakie może nam zapewnić wielofunkcyjny partner biznesowy.

            Jeśli działamy w kooperacji nasze cele są, w ostatecznym rozrachunku, wspólne. Rozpoczęliśmy współpracę dla obopólnej korzyści i dla niej chcemy ją kontynuować, nawet jeśli będzie to oznaczać konieczność reorientacji biznesu na nowe cele. Szczerze polecamy zatem, odpowiedzialne i roztropne, zarządzanie strategiami wychodzenia z kryzysu, jeśli zaś, podobnie jak nasi partnerzy, dostrzegacie korzyści w inwestowaniu – zapraszamy do kontaktu po więcej szczegółów.

Radosław Wnukowski

databroker S.A.