Koncepcja e-book’a nie jest dla nas niczym nowym. Od lat oswajaliśmy się z futurystyczną, cyfrową nową książką, na którą tradycyjni czytelnicy wzruszali ramionami wypominając jej brak „duszy” i urokliwego zapachu świeżego druku a Ci nieco bardziej przyjaźni innowacjom przyjmowali ze spokojem i zaciekawieniem.
Koronawirus otworzył, jak się zdaje, nowy rozdział w branży wydawniczej a ponieważ operujemy w niej na co dzień chcieliśmy się podzielić również naszą perspektywą.
W początkach pandemii donoszono o znacznym zwiększeniu zainteresowania e-book’ami. W marcu, źródła medialne podawały informację o dwukrotnym zwiększeniu zainteresowania literaturą fachową i 50% wzroście dla beletrystyki – właśnie w obszarze e-czytelnictwa. Jako firma od kilkunastu lat związana z wydawnictwem fachowym, oświatowym i edukacyjnym możemy potwierdzić pewne ugruntowanie wcześniejszego trendu.
„Nowe” niekoniecznie musi jednak wypierać „stare”. Klienci nie tyle rezygnują z papierowych wydań ulubionych publikacji co chętniej przyjmują również wersje cyfrowe jako uzupełnienie wydania papierowego. Wychodzą tu ze słusznego, naszym zdaniem, założenia, że wygoda korzystania z wersji e-book doskonale oddaje jej rodzaj użytkowy i świetnie pasuje zwłaszcza do literatury fachowej, z którą często trzeba zapoznać się szybko, mając możliwość sprawnego wyszukiwania najbardziej użytecznych fragmentów. Jednak, co pokazują przytoczone wyżej wzrosty popularności e-book’ów, nie tylko klienci biznesowi lub zainteresowani w literaturze fachowej klienci indywidualni doceniają możliwość cyfrowego czytelnictwa. Wzrost popularności e-beletrystyki pokazuje bowiem, że również czytelnicy nastawieni na rozrywkę i podnoszenie poziomu wiedzy ogólnej, docenili możliwości, które już od lat są dostępne jednak nie zawsze w pełni wykorzystywane. Prawdziwości ostatniego zdania możemy poświadczyć zarówno my sami, jako czytelnicy, jak nasze doświadczenie biznesowe, które nie ogranicza się wyłącznie do klienta biznesowego ale ma swoje ugruntowanie także we współpracy z klientami indywidualnymi.
Znaczenie wzrostu popularności e-book’ów nie jest pewnie najistotniejszą ze zmian, które zaszły w dobie koronawirusa. Stanowi jednak przecinek w wielkiej księdze postępu i innowacji i, po raz kolejny, pokazuje nam, że nawet jeśli idzie na nas burza, po niej przychodzi błoga, rześka cisza i rozbłyska tęcza.
Radosław Wnukowski
databroker S.A.